Fundusze Europejskie Fundusze Europejskie Fundusze Europejskie

SUKCES MARCINA

27 maja 2013

 Dnia 17 maja 2013r. w Czerniejewie koło Gniezna odbył się IV Ogólnopolski Konkurs Krasomówczy.  Wzięło w nim udział kilkunastu gimnazjalistów, w tym uczeń naszej szkoły – Marcin Rozmiarek.  W pięknym pałacu przesłuchania trwały od samego rana. Uczestnicy Festiwalu Młodych Talentów prezentowali teksty napisane przez siebie. Zachwycali jury  sugestywnością wypowiedzi oraz poprawnością wymowy. Oceniający nie mieli łatwego wyboru, ponieważ poziom był bardzo wyrównany. Bogactwem języka oraz logicznością  przemówienia ujął jednak wszystkich  Marcin Rozmiarek z klasy II gimnazjum, który w ciekawy sposób mówiąc o tolerancji, przywołał historię naszej szkoły oraz  jej uczniów. Decyzją  jury nasz orator zajął zaszczytne II miejsce.

 Gratulujemy  i życzymy kolejnych  sukcesów.

 

Poniżej przedstawiamy wystąpienie Marcina

 Głos w sprawie tolerancji

Szanowni Państwo, jak powiedział Karl Popper: „W imię tolerancji powinniśmy sobie zastrzec prawo nie tolerować nietolerancji”. Dziś postaram się Was zabrać w niezwykłą podróż w czasie.

Rok 1858 – w Anglii prym wiedzie królowa Wiktoria, londyński Big Ben zostaje ukończony. Tymczasem w Prusach, w miejscowości Schrimm powstaje gimnazjum.

Historii śremskiej Alma Mater nie da się opisać bez tak ważnego wyrazu, którym jest tolerancja. W mowie starożytnych Rzymian słowo to oznacza „cierpliwą wytrwałość”, czyli znoszenie czegoś lub kogoś z wielkim bólem. W grodzie nad Wartą nie było mowy o znoszeniu kogoś lub czegoś z wielkim bólem, ponieważ po prostu nie było tu żadnych „dolegliwości”. Do budynku z czerwonej cegły, w którym i dziś znajduje się Gimnazjum i Liceum, niegdyś chodzili uczniowie różnych: narodowości, języków, religii oraz uczniowie, którzy nosili… różne kanapki na drugie śniadanie.  W okresie przeze mnie omawianym na mapach Europy i świata nie było Polski. Uczęszczam jednak do Gimnazjum, w którym de facto przez ok. 70 lat było można usłyszeć szepty młodych, polskich patriotów oraz donośne głosy niemieckich żaków. Uczęszczam do edukacyjnej placówki, w której oprócz łacińskiego „Gaudeamus Igitur” było można wsłuchać się w piękny rytm muzyki klezmerskiej, wygwizdywanej przez żydowskich uczniów. Uczęszczam do szkoły, w której jedni mówili „że mają na obiad schabowego z pyrami”, a inni przechadzali się po korytarzu z preclami, oczywiście wedle oryginalnej, bawarskiej receptury. Uczęszczam na uczelnię, w której niegdyś, aby dać koledze kanapkę (koledze, który szczerze powiedziawszy jest trochę roztargniony – i jak zwykle zapomniał drugiego śniadania) było trzeba odpowiedzieć na niecodzienne dziś pytanie: czy to mięso jest koszerne? Uczęszczam do zakładu naukowego,  którego uczniowie modlili się w różnych świątyniach. Uczęszczam do gimnazjum, którego absolwenci brali ślub w katolickim kościele, ewangelickim zborze czy pod żydowskim, weselnym baldachimem. To wszystko tak ich dzieliło, ale jednak łączyła ich ta… niezwykła szkoła. Dziś, gdy nasza Ojczyzna cieszy się niepodległością, i każdy z nas może zobaczyć ją na mapie świata, moje miasto – Śrem straciło  w gąszczu historycznych zawirowań swoją wielokulturowość. Po dawnym kirkucie, to znaczy cmentarzu żydowskim, nic nie pozostało-żadnej macewy, żadnego kamienia. Niedawno odsłonięto pamiątkowe stele, przypominające, że w tym miejscu odpoczywają na wieki Polacy wyznania mojżeszowego. Niegdyś, przy dzisiejszej ul. Józefa Piłsudskiego stała murowana synagoga. Gdy po „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej” w Śremie nie mieszkał nikt z potomków Abrahama, zamieniono ją na … sklep z meblami. Rozebraną w 1968 r. bożnicę  upamiętnia dziś tablica. Dawny zbór ewangelicki zamieniono z kolei na katolicką świątynię. O cmentarzu, gdzie niegdyś chowano zwolenników nauki Marcina Lutra, przypomina w dniu dzisiejszym głaz  z tablicą informacyjną.  Tak wiele się zmieniło, ale czy to znaczy, że śremska tolerancja „uleciała”  wraz z przemijającymi latami?

Pytam się dziś wszystkich i każdego z osobna: czy nie czujecie się zawstydzeni tym, co dzieje się w czasach, w których żyjecie? Czy po 155 latach nie powinno być tylko i wyłącznie lepiej? I druga część pytania: czy nigdy nie widzieliście przejawu antysemityzmu, skrajnego nacjonalizmu, homofobii. Czy nie słyszeliście nikogo krzyczącego: „ty Żydzie”, „ty pedale”?!

Panie i panowie, na koniec pozwolę sobie na osobistą refleksję. Ci ludzie z dawnego Schrimmu, z mojej pięknej, nietuzinkowej szkoły pokazali, że można żyć wspólnie – ze 100% odmiennością, z różnymi: językami, tradycjami czy… kanapkami. Apeluję więc o przemyślenie swojego zachowania – bo słowo kultura osobista, cywilizacja i przede wszystkim tolerancja zobowiązuje nas wszystkich.

Dziękuję za uwagę.

 

                                                                         Marcin Rozmiarek

                                                                         kl. II

                                                                         Gimnazjum Dwujęzyczne w Śremie